Joga - ZALETY
Co rozumiem przez jogę
Używając słowa „joga”, mam na myśli jeden z sześciu ortodoksyjnych systemów filozoficznych Indii, którego celem jest moksha (oświecenie), a nie tylko zajęcia fitness bazujące na asanach (jogowych pozycjach).
Praktyka fizyczna oryginalnie miała jedynie „utrzymać ciało w zdrowiu, sile i zgodzie z naturą” oraz otworzyć biodra i wyprostować kręgosłup, by utrzymać podczas medytacji najlepszy przepływ energii w ciele. Traktowanie jogi z perspektywy zajęć fitness i czepianie się, że nie buduje siły na maksymalnych zakresach, nie jest optymalna do zrobienia szpagatu, leczenia kręgosłupa czy nawet żeby schudnąć i ładnie wyglądać w legginsach, nie ma sensu, gdyż nie do tego została w oryginale zaprojektowana. W jodze chodzi o oświecenie/wyzwolenie duchowe (moksha) lub, ładniej mówiąc, joga oznacza „ujawnienie lub przypomnienie sobie, jaka jest nasza prawdziwa, oryginalna natura.”
Jeśli nie czytałeś/łaś pierwszego artykułu wyjaśniającego, co rozumiem przez słowo „joga”, to polecam odwiedzić: Co to właściwie jest ta joga?
Co mi się w jodze podoba i co z niej wyciągnąłem (tzw. PROS)
Zrozumienie asan
W asanach zupełnie nie chodzi o to, żeby odtworzyć równie ładnie to, co robi nauczyciel, powiedzieć „umiem” i przejść do kolejnej, bardziej zaawansowanej pozycji. Tyle dzieje się w środku podczas tego „bezruchu”, że zupełnie zmieniło to moje podejście do tej sztuki.
Aktywne pozycje statyczne
Joga jest mistrzem statycznych pozycji. W mojej praktyce rzadko trwam w bezruchu dłużej niż kilka sekund, a okazuje się, że pozostając w nim dłużej, można się bardzo wiele dowiedzieć! Nauka stabilizacji ciała w aktywnych pozycjach była dla mnie olbrzymim odkryciem. Wreszcie poczułem, jak wiele kluczowych detali nie dostrzegam, przechodząc z ruchu do ruchu.
Pasywne pozycje statyczne
Nauka relaksacji w pozycjach pasywnych była równie wielkim odkryciem. Umiem rozluźnić coś, jak się na tym skupię, ale jak zmniejszyć napięcie fizyczne i psychiczne za pomocą różnych technik i zostać na tyle długo w niekomfortowej pozycji, by stała się przyjemna… magia!
Praktyka oddechu (pranajama)
W jodze mówi się, że umysł kontroluje się za pomocą oddechu, z czym ostatnio eksperymentuję podczas medytacji i bardzo się z tym zgadzam. Każdy z nas umie oddychać, co nie zmienia faktu, że większość z nas robi to tak, jak żyje – zupełnie nieświadomie. Oddech to nie tylko wprowadzenie powietrza do płuc, to praca z ciśnieniem wewnątrz naszego ciała. W branży fitness o oddechu już coś tam się słyszy, choć nadal jest to marginalizowane. Otarłem się o kilka systemów oddechowych, jednak wszystkie one w porównaniu do pranajamy są bardzo ubogie. W jodze mówi się, że asan można uczyć się na własną rękę, ale pranajama, a szczególnie praca na bezdechu, jest na tyle niebezpieczna, że powinno się jej uczyć jedynie pod okiem nauczyciela (co jest w sporej kontrze do np. metody Wim’a Hofa).
Bandy (zamknięcia ujścia energii)
Mamy trzy bandy – jedna znajduje się w okolicy dna miednicy, druga to brzuch, a trzecia to gardło. Odpowiadają za „zamknięcie energii” w ciele i jeśli chodzi o pierwsze dwie, to bardzo przypominają „stabilizację centrum”, a o trzeciej na Zachodzie jeszcze nie słyszałem. Stabilizacja centrum to jednak nie wszystko, co oferują; bardziej chodzi w nich o pracę z ciśnieniem i zatrzymanie go w konkretnym miejscu.
Praca z głosem/wibracją:
Podczas praktyki jogi pracuje się z głosem, czy to podczas „śpiewania” Om, czy podczas mantrowania (modlitw). Coś, co jest całkowicie zapomniane w zachodnim świecie fitnessu. Nauka wydobywania z siebie dźwięków o różnych częstotliwościach w połączeniu z pracą z oddechem to kawał rzeczywistości, który warto włączyć do swojej praktyki, jeśli interesuje nas poznanie swojej fizyczności.
Dieta
W skrócie, joga wspiera wegetarianizm. Nie jest to jednak takie proste, ponieważ różne typy ciał mają różne potrzeby żywieniowe. Co ciekawe, w Ayurwedzie określa się człowieka przez pryzmat cech, których ma za dużo, i nad którymi powinien pracować, aby uzyskać balans. W przeciwieństwie np. do enneagramu, który mówi, że taki masz typ i dostosuj rzeczywistość pod niego.
Etyka
Bardzo popularne jest przeświadczenie, że „cel uświęca środki”. Czasem warto się jednak zastanowić, jakim jestem człowiekiem? Jakie mam motywacje, biorąc się za coś? Czy to, co robię, robię dla dobra siebie i innych, czy może będę nienawidził świata przez to, co robię? Jeśli w życiu krzywdzimy innych dla przyjemności, kradniemy, kłamiemy, ulegamy żądzom i gromadzimy na potęgę rzeczy, których nie potrzebujemy, to niezależnie od tego, jak to wygląda na zewnątrz, może okazać się popsute u podstawy i zaprowadzić nas i innych w miejsce, w którym nie chcemy się znaleźć.
Nawyki
„Ciężka praca jest ważniejsza niż talent”. Wielu ludzi chce się czegoś nauczyć, czy to stania na rękach, czy programowania, a brakuje im dyscypliny, umiejętności społecznych (wygląd, mowa, wiedza), obiektywnej wizji sytuacji i siebie, optymizmu, otwartości na zmiany i znajomości podstaw działania świata.
Koncentracja
Wielu ludzi nie potrafi skupić się na jednej rzeczy na dłużej niż kilka sekund. Rozprasza ich otoczenie, zalewa potok myśli, dekoncentrują bodźce fizyczne (ból) lub emocje, wspomnienia, fantazje. Część znajduje drogę na skróty w postaci kawy lub szukania zajęć czy sytuacji powodujących tak duży stres, że z samego strachu przed konsekwencjami ciało zalewa tyle hormonów, że wszystkie rozpraszacze przestają mieć znaczenie i człowiek bierze się za robotę, po czym pada. Niektórzy próbują utrzymać taki stan latami, przyzwyczajając się, że tak ta rzeczywistość wygląda. Nie jest to sposób na zrównoważony rozwój, szczególnie że będąc na ciągłym haju/stresie/napięciu przestajemy czuć wszystko, co subtelne.
Medytacja
Praktyka bycia i obserwowania wrażeń, które do nas dochodzą lub dzieją się w nas. Jeśli miałbym dać komuś jedną radę w życiu, to byłoby właśnie: poznaj siebie. Żeby cokolwiek poznać, muszę najpierw ograniczyć szumy, czyli skoncentrować się i utrzymać ten stan. Nie oznacza to jednak myślenia o czymś, tylko obserwowanie czegoś i pozwolenie wrażeniom „wpływać” w nas. Zakładając, że umiemy to skupienie rozszerzyć na całą rzeczywistość, w tym na nas samych, w taki sposób, że nie wymaga od nas wysiłku, to mamy medytację. Po co nam to? Myślenie, planowanie i ćwiczenie to funkcje układu współczulnego, który jest generatorem stresu. Jeśli nie umiemy go zrównoważyć układem przywspółczulnym odpowiadającym za relaksację, regenerację, trawienie etc., to jest spora szansa, że w naszym życiu zaczną się problemy ze snem, układem pokarmowym, odpornościowym etc., których notabene mamy w „cywilizowanym” świecie wysyp. Wmawiamy sobie, że odpoczniemy przed telewizorem, albo snując plany czy fantazje, a tak niestety to nie działa.
Między odebraniem sygnału przez nasze zmysły, przesłaniem go, przetworzeniem, wypracowaniem odpowiedzi i reakcją naszego ciała zachodzi jakiś czas (powiedzmy, że 0,4 sekundy). Żebyśmy mogli działać na bieżąco, to, co mamy przed oczyma w danej chwili, to nie rzeczywistość, tylko obraz tego, co nasz umysł przewiduje (na podstawie pamięci i bieżących sygnałów), że za te 0,4 sekundy będzie rzeczywistością. Żeby zaktualizować tę wizję o rzeczywistość, potrzebujemy się na chwilę zatrzymać i skupić na swoich zmysłach, a nie na kolejnych wizjach. Często, szczególnie w stresie, reagujemy na wizje swojego umysłu o rzeczywistości, tworząc kolejne wizje, bazujące na wizjach, i po chwili wpadamy w pełną napięcia i chaosu pętlę. Myślenie abstrakcyjne i fantazjowanie jest super, jednak brak umiejętności „zobaczenia rzeczywistości taką, jaka ona jest” to dla mnie, zgodnie z jogą, „lekceważenie dzieła stworzenia”.
Oddanie i wiara
Wiara, że jest się częścią niepojętej całości, dodaje pokory i dystansu. Jednak dopiero oddanie się w służbę Bogu/Sile wyższej/Naturze i wzięcie na siebie obowiązku transformacji rzeczywistości w jej/jego imię daje człowiekowi moc sprawczą. Żeby w pełni mu/jej służyć, muszę jednak poznać w pełni siebie, żeby moje działanie nie było stronnicze i rzeczywistość stała się sojusznikiem tej transformacji, a nie wrogiem bądź ofiarą. W naszej kulturze często mówimy o osiągających sukces wizjonerach, ludziach z misją, którzy zmieniają rzeczywistość (czasem też o „odrealnionych” ludziach z misją). Wiara i oddanie poparte świadomością siebie oraz wiedzą i miłością do rzeczywistości mogą stworzyć kolejnych. Może jedną z takich osób będzie ktoś, kto to czyta?
Znaczenie jogi
To, czy ktoś zrobi szpagat i ustabilizuje centrum, robiąc jogę, naprawdę nie ma znaczenia. To, czy pozna naturę rzeczywistości i wyzwoli się z kręgu samsary/dozna oświecenia, ma. Mi osobiście studiowanie jogi otworzyło oczy na wiele spraw związanych z życiem, praktyką/treningiem, podejściem do wiary, oddechu, etyki i wielu innych tematów. Gorąco polecam wyrobić sobie własną opinię i zgłębić temat, jeśli macie chwilę wolnego czasu.
Zaproszenie do dyskusji
Dajcie znać, czy zgadzacie z zaletami jogi, które wypisałem. Może jakieś przeoczyłem, które dla Was wydają się warte wspomnienia?